aaa4
Kreator
Dołączył: 26 Sie 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:22, 29 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Switalo, gdy wreszcie udalo jej sie usnac, ale noc nie zabiera ze soba najgorszych snow. W szarej porze miedzy noca a dniem wyrastaja one przerazajaco szybko, rozciagajac sekundy w wiecznosc. W sny Meggie zakradly sie jednookie olbrzymy i wielkie pajaki, piekielne psy, czarownice pozerajace dzieci -wszystkie okropne postacie, z jakimi kiedykolwiek zetknela sie w krolestwie liter. Wypelzaly ze skrzyni, ktora jej zrobil Mo, wylanialy sie ze stronic jej ulubionych ksiazek. Potwory wyplywaly nawet z ksiazek z obrazkami, ktore przynosil jej ojciec, kiedy jeszcze nie potrafila wydobywac sensu z liter. Jaskrawo ubarwione i kosmate, tanczyly w snach Meggie, usmiechaly sie zbyt wielkimi ustami, szczerzyly male ostre zabki. Tu kot, ktorego zawsze sie bala, tam dzicy ludzie, ktorych Mo tak lubil, ze powiesil sobie w pracowni przedstawiajace ich ilustracje. Mieli przerazajaco wielkie zeby. Smolipalucha schrupaliby w mig. Ale wlasnie w chwili gdy jeden z nich - ten z oczami wielkimi jak talerze - wyciagal pazury, z szarej nicosci wypelzla nowa postac 355
syczaca jak plomien, popielatoszara i bez twarzy, chwycila dzikiego czlowieka i rozerwala go na drobne strzepki papieru.
-Meggie! Potwory sie rozplynely, slonce swiecilo jej w twarz. Obok lozka stal Fenoglio.
-Mialas zly sen!
Meggie usiadla na lozku. Twarz starego czlowieka wygladala tak, jakby przez cala noc nie zmruzyl oka i przez to przybylo mu jeszcze kilka zmarszczek.
-Gdzie jest moj tata, Fenoglio? - spytala. - Dlaczego ciagle nie przyjezdza?
Post został pochwalony 0 razy
|
|